Jesteś niczym ogień, nie panujesz nad gniewem. Wystarczy jedna iskra, by zamieniła się w płomień, i Twój dotyk, nie jest już dla mnie niebem. Jesteś niczym nagły, pędzący i zimny wiatr, gnasz przed siebie, nie patrząc na ofiary. Stwierdziłam, że nikt nie jest Ciebie wart, i że w nasze marzenia nigdy nie pokładałeś wiary. Jesteś niczym ziemia, pochowałeś wielu sprzymierzeńców i wrogów. Jednak była pomiędzy nami chemia, i nikt nigdy nie spełniał wszystkich Twoich wymogów. Ale... Jesteś moją wodą, bez której usycham. I zanim wszyscy już się rozwiodą, to nie jeden raz jeszcze, dzięki Tobie zaszlocham.